Oczywiście wczoraj też trzeba było spróbować - wyszły pyszne! I bardzo szybko się robi (szczególnie, gdy się jest tylko pomocnikiem ;) ).
A dziś już dostałam jednego pączka z różowym lukrem i jednego chyba z budyniem. W domu czekają mini i mam z głowy na cały rok. Hahaha.

uwielbiam ten dzisiejszy dzień! tylko wieczorem żałuję, że się w porę nie powstrzymałam przed pochłonięciem entego pączusia...eh, mniam :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zacząć tłusty czwartek w środę:) A takie pączki mozna mrozić? Ale pewnie i tak już ich nie ma....
OdpowiedzUsuńhahaha no pewnie, że już nie ma :] Ale może zrobimy na wasz przyjazd, chyba, że coś jeszcze fajniejszego wymyślimy :)
OdpowiedzUsuń