Strony

wtorek, 30 sierpnia 2011

Rejs do Sztokholmu

Za pierwszym razem Sztokholm zrobił na mnie ogromne wrażenie, bardzo podoba mi się taki klimat miasta. Tym razem było podobnie, tylko emocje jeszcze większe, bo do Sztokholmu popłynęłam promem. To była weekendowa wycieczka pracownicza. W piątek po południu wyruszyliśmy na morze i do Nynäshamn dopłynęliśmy następnego dnia ok 13. Autokar płyną z nami, więc od razu po przybiciu do brzegu mogliśmy pojechać do Sztokholmu. Tam zwiedziliśmy Muzeum Vasa i obyliśmy szybki spacer po starym mieście, bo trzeba było wracać na prom na kolację i dancing ;) W niedzielę wyruszyliśmy wcześniej i zobaczyliśmy więcej: Pałac, Ratusz, czas wolny na starym mieście i przejażdżka autokarem dookoła miasta. O 18 trzeba było wracać, bo prom odpływał z powrotem do Gdańska.













sobota, 20 sierpnia 2011

Wieś2

Kilka kolejnych dni urlopu spędziłam na wsi. Żałuję, że tak rzadko udaje mi się tam wyjechać. Bardzo dobrze odpoczywa mi się wśród prawdziwej, wiejskiej, dzikiej przyrody ;) A tym razem emocje były podwójne, bo byłam sama i wcale się nie bałam! :) Zrobiłam sałatkę w słoikach ze świeżo zerwanych ogórków, jadłam jabłka prosto z drzewa i myślałam, czy da się coś ciekawego zrobić z jarzębiny. Skończyłam ostatni sezon SATC i książkę Chmielewskiej.
I skończył się mój urlop.






A pomiędzy Żegiestowem a Hutą było kilka godzin w:


piątek, 19 sierpnia 2011

Żegiestów Zdrój

W tym roku postanowiłam pierwszy tydzień mojego głównego urlopu poświecić na eksperymenty kulinarno - ruchowe i wybrałam się do Żegiestowa Zdroju na wczasy! Były to wczasy oczyszczająco/odchudzające z dużą ilością ruchu. Co rano rozruch poranny, później wyjście w góry z kijkami, później aerobik (najczęściej aqua). Wieczorem odpoczynek na tarasie z widokiem na Poprad. Poza tym spływ pontonami po Popradzie, wypad do słowackich sklepów, 18 godzin spędzonych w podróży (w jedną stronę). Ale było fajnie! :)


















Konie, foki, inne zwierzęta