W sobotę w Sopocie ruszyła I edycja Festiwalu Literatury Literacki Sopot. Z rozpiski spotkań zapowiadało się bardzo ciekawie, do tego jeszcze miał być kiermasz książek, więc razem z Gruszką postanowiłyśmy pójść. Wybrałyśmy interesujące nas najbardziej (bo pewnie wszystkie i tak były ciekawe) spotkania i już w niedzielę byłyśmy na pierwszym - z Filipem Springerem. Idąc, zahaczyłyśmy jeszcze o kiermasz i Gruszka kupiła "Miedziankę" (i oczywiście dostała autograf od autora :)). Spotkanie było bardzo udane, ja wcześniej tylko przeglądałam "Źle urodzone", a teraz mam ochotę przeczytać obydwie książki. Później zrobiłyśmy małą przerwę na kawę (i zdjęcia ;)) i poszłyśmy na spotkanie z Joanną Bator, Ignacym Karpowiczem i Andrzejem Stasiukiem.
Kolejnego dnia (we wtorek) było spotkanie z Mariuszem Szczygłem. Akurat tak się złożyło, że na wymianie książkowej "zdobyłam" jego jedną książkę (wcześniej żadnej nie czytałam), ale nie zdążyłam przeczytać całej do spotkania. Było bardzo ciekawie i wesoło, tylko strasznie gorąco i tłoczno. Na autograf w mojej "nowej" książce się nie załapałam.
Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja zdobyć ten autograf. :-) A teraz czas nadrobić lektury...
OdpowiedzUsuńŚwietna akcja! Bardzo lubię spotkania z autorami. Wydają się wtedy tacy...normalni ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemna impreza, noo! Sama bym chciała, żeby takie pojawiały się również na moim zadupiu.
OdpowiedzUsuńEch... sopot :) Ja się tam prawie wychowałam :) Szkoda, że takich wydarzeń nie ma w Poznaniu :)
OdpowiedzUsuńNo patrząc na zawartość zdjęć, to przerwa była dłuuuuuuuuuuga :) Ale Wam zazdroszczę takich kulturalnych wyjść.
OdpowiedzUsuńFaktycznie zdjęć z kawiarni jakoś dużo więcej niż ze spotkań ;). Ale rozumiem na spotkaniach byłaś tak zasłuchana, że nie myślałaś o zdjęciach :)
OdpowiedzUsuń