Wiem, że Dzień Kota był w piątek, ale tak z Misią świętowałyśmy, że dopiero dziś udało mi się usiąść przy komputerze hahaha ;)
W zeszłym roku nawet jeszcze nie przypuszczałam, że będę miała TAKIEGO kota, a raczej kotkę. Teraz wydaje mi się jakby była ze mną od zawsze.
Przy okazji polecam do przeczytania książkę Terrego Pratchetta "Kot w stanie czystym".
no cóż za uroczy ziew :) jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :*
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kota!
OdpowiedzUsuńmój kot z okazji dnia kota dostał whiskasa, na co dzień wcina specjalistyczną karmę, więc wiadomo :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie,
www.gastronomygo.blogspot.com
szana ;)
Ale słodziak :)
OdpowiedzUsuńMisia debeściak! (razem z Wampirem) :-)
OdpowiedzUsuń