Chcę się najeść rabarbaru w sezonie, bo później czekam na niego całą jesień, zimę i pół wiosny. Ostatnio u Dybki jadłam pyszny deser: ciasto francuskie z rabarbarem (i dopiero przed samym zrobieniem zobaczyłam, że już dawno dodała przepis na bloga ;)).
Ja, w swojej wersji, dodałam jeszcze połówki truskawek, bo tak samych nie lubię za bardzo, a ile można pić koktajli truskawkowych? ;)
![]() |
Z lodami :) |
ooo, w takim wydaniu to ja jeszcze nie widziałam! w sensie takie "otwarte", niezawijane :)
OdpowiedzUsuńtaa, ja też zawsze najbardziej czekam na rabarbar. a znam tyle osób, które za nim nie przepadają. dziwni jacyś ;)
Ja najbardziej na czereśnie, zaraz potem rabarbar, bób, groszek, arbuzy, brzoskwinie... ;)
UsuńMmm z truskawkami pychotka! Też takie zrobie truskawkowo-rabarbarowe;)
OdpowiedzUsuńJeszcze z brzoskwiniami można albo nektarynkami :) Ale do rabarbaru truskawki bardzo pasują.
UsuńChyba najlepiej;)
UsuńMmmm... dlaczego nie było mnie tu wcześniej????
OdpowiedzUsuńZapraszam! :)
Usuń