W miniony weekend (a nawet już od czwartku) miał miejsce kolejny już festiwal Narracje - czyli "instalacje i interwencje w przestrzeni publicznej". Jest to już czwarta edycja, ale ja (nie wiem jak to się stało) pierwszy raz byłam w zeszłym roku. Spacer wśród instalacji już tradycyjnie zaczął się w kawiarni przy pysznej kawie i cieście gryczanym, a po obmyśleniu planu (czyli chodzimy po kolei ;)) można było wyruszyć w trasę.
Teraz, na spokojnie, mogę stwierdzić, że w zeszłym roku troszkę bardziej mi się podobało. Chociaż tym razem dużym plusem były miejsca, w których, wstyd przyznać, rzadko bywam lub nie byłam nigdy...
Oczywiście ciemno było, więc zdjęcia nienajlepsze, za to dużo:
Ekstra! Ale macie z Martą dłuuuuuuuuuugie nogi! Czy poszłyście na szczudłach? :P
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że na szczudłach ;)
UsuńDzięki za komplement - oczywiście, że długie dzięki naturze :D
UsuńOj, jakoś się odpowiedzi nie zgadzają... :P
Usuńfestiwal dotąd nieznany wygląda na bardzo interesujący, przyczepiłabym się do Was następnym razem ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam! :)
Usuńcholibka! pamiętam, że jak pisałaś o tym w zeszłym roku, to bardzo spodobała mi się inicjatywa! i kurcze tegoroczny przegapiłam!
OdpowiedzUsuńLiczę, że w przyszłym roku znowu będzie, więc jakby co - dam znać i zapraszam :)
UsuńCiekawe wydarzenie przyznać muszę :) Chętnie bym się na coś takiego wybrała jesli byłoby u mnie :)
OdpowiedzUsuń